Schirkoa: In Lies We Trust

Schirkoa: In Lies We Trust

Gaspar Noé, Asia Argento i Soko w dystopijnym mieście przyszłości

Oto Schirkoa, miasto przyszłości. Wszyscy wyglądają tu tak samo, a ten efekt udało się rządowi osiągnąć ustanowieniem nakazu noszenia na głowach papierowych toreb. Tak, takich, jakich używają supermarkety. Indywidualizm jest tu potępiany, brak oryginalności promowany. Lincze na odmieńcach to chleb powszedni. W tej rzeczywistości, w wyniku dziwnych splotów wydarzeń, w samym środku rewolucji znajduje się skromny, marzący o stołku radnego urzędnik, który wyrusza w drogę do utopijnej krainy, gdzie każdy może być sobą.

„Schirkoa: In Lies We Trust” to surrealistyczna animacja, w której z każdego kadru wylewa się absurd. Jeśli jej styl wyda Wam się znajomy to nic dziwnego – stworzona została z wykorzystaniem silnika gier komputerowych Unreal Engine. Jak zauważają krytycy, ma to znaczenie, bo mieszkańcy tego świata przypominają NPC-ów, czyli niegrywalne postaci stanowiące „tło” w grach. 

Reżyserem tego oryginalnego filmu jest Ishan Shukla, który scenariusz pełnometrażowej wersji napisał na podstawie swego nagradzanego shorta o tym samym tytule i za który otrzymał statuetkę American Movie Award, a w tym roku z sukcesem objechał z pełnometrażowym debiutem światowe festiwale. Do użyczenia bohaterom „Schirkoa: In Lies We Trust” zaprosił zaskakujący zestaw gwiazd. Animowane postaci mówią tu z akcentami m.in. Gaspara Noé, Asii Argento, Soko oraz Shekhara Kapura. W czasie seansu wszelkie skojarzenia z „Łowcą androidów”, „Brazil”, „Zieloną pożywką” i „1984” są mile widziane.