WIEDŹMA

WIEDŹMA

Przyprawiający o łomotanie serca horror i psychologiczne kino w jednym

Harper niedawno urodziła córeczkę, ojca dziecka nie ma na obrazku. Aby wypocząć po porodzie i pomóc matce, postanawia pojechać do rodzinnego domu na amerykańskim Południu. Tam będzie musiała walczyć nie tylko z matką, stawić czoła traumom z przeszłości, zadawnionym niedopowiedzeniom i zadrom. Coś w tym domu czai się w ciemnościach, buszuje w ścianach, czyha na Harper, a zwłaszcza jej córeczkę. Czy to obecna od wieków w podaniach wiedźma, której towarzyszą kruki? Granica biegnąca między rzeczywistością a urojeniami zaczyna się zacierać.

„Wiedźma” to przyprawiający o łomotanie serca horror i psychologiczne kino w jednym. Kilkakrotnie przerazi nawet zaprawionych w bojach widzów kina grozy i poruszy od środka. Reżyserka Angela Gulner, która jest również autorką scenariusza, w swoim filmowym debiucie umiejętnie, niemal przebiegle łączy ze sobą wywoływanie dreszczy i refleksji na temat trudnych relacji między matkami a córkami, depresji poporodowej i odpowiedzi na traumy.
To horror nie tylko dla matek, kino gatunkowe dla amatorów wkładu intelektualnego i bezsenności. Dzieło wysokowrażliwe i doskonale zagrane.
W rolach głównych występują tu nominowana do statuetek SAG i Emmy – dwukrotnie też nimi nagrodzona – Patricia Heaton, znana z twórczości Mike’a Flanagana Katie Parker, a na drugim planie świetnie sprawdza się tu Corbin Bernsen, aktor legendarny dzięki występom w filmach „Dentysta” czy „Kiss Kiss Bang Bang”.